Wspomnienia Marka J.

„Samozwańcza” – to w zaproszeniu, które dostałem słowo klucz. Piszę to wspomnienie wieczorem 11 listopada po powrocie z VII Rejsu Niepodległości grupy Napędzanych Wisłą. To święto i 1 Sandomierska Drużyna Harcerska – powstaliście na tej samej fali, uczuć, postrzegania świata, osobistych fascynacji, zdarzeń które są wyrazem patriotyzmu.

Wspomnienia. Dla mnie był to czas wyjątkowy. Kontakt z fantastyczną młodzieżą. Pamiętam jak Tadeusz Jerka opowiadał o drużynie „której nikt nie chce”. Wymyśliliśmy, że może to być Harcerski Klub Turystyczno-Krajoznawczy, a był to rok 1983 i stan wojenny. Na szczęście nikt się za bardzo tym nie zainteresował i HKTK zarejestrowany działał. Realizował swoje zadania statutowe – harcerskie i znakomicie wpisał się w działania turystyczno-krajoznawcze. Opiekunem Klubu był Kol. Tadeusz Jerka. Pod jego opieką HKTK zrealizował dwa piesze szlaki turystyczne: zielony tzw. Wolnościowy z Chańczy do Pielaszowa i niebieski doliny Opatówki. Także odnowienie szlaku czerwonego z Gołoszyc do Annopola.

Pośród wielu spotkań najbardziej wspominam wspólne wyjazdy w ramach rajdów i znakomity projekt „Cztery pory roku”. Bazą pierwszego cyklu wyjazdów był Klimontów, gdzie dzięki opiekunce Szkolnego Koła PTTK, p. Marii Szemraj, mieliśmy zapewnioną bazę w szkole. W tych spotkaniach brali udział nie tylko członkowie drużyny, ale i harcerze z zewnątrz. Były to świetnie przygotowane i prowadzone przez Was spotkania. Wspominam Krzyśka Stanka i jego opowieści o niebie, gwiazdach i kosmosie. Zima, śnieg, z dala od świateł i my leżący w kręgu wpatrzeni w niebo i wsłuchani w opowieść o gwiazdach. Były też widokowe wycieczki wokół Klimontowa.

Było też takie spotkanie, chyba jesienne, połączone z kursem na Młodzieżowego Organizatora Turystyki. Był ze mną syn Piotr może siedmioletni. O 20- zaczynamy moją prelekcję z historii sztuki. Przeźrocza, klatka po klatce, przerwa ok. 23-, bo Piotruś padł i trzeba go położyć na swoim miejscu. Ciąg dalszy opowieści do drugiej w nocy, i co?, nie było śpiących, a przygotowane zeszyty wypełnione notatkami. Wybaczcie, że to tak długo trwało. Wspominam wyprawy do Międzygórza i w dawnym kamieniołomie ćwiczenia ze wspinaczki. Pamiętam przygotowania do przejścia non stop głównego szlaku Gór Świętokrzyskich, to ponad 100 km.

Jak oceniam czas spędzony z Wami? Zawsze i wielokrotnie stawiałem Was za przykład, a czas, kiedy mogłem z wami współpracować (zwykle jako tzw. opiekun) uważam za wyjątkowy i najwspanialszy w moim życiu.

Życzę Wam zachowania ducha sprzed lat, radości ze spotkania po latach i tradycyjnie wszystkiego najlepszego.

Zobacz więcej z życia drużyny

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.