Wspomnienia Joanny H.

Ojcowska Złota Jesień. Jedziemy z zadaniem uporządkowania doliny Prądnika. Nocujemy w Willi Kazimierz. Praca może niezbyt męcząca, na świeżym powietrzu. Obiecana nagroda. Możemy spenetrować jaskinię w Ojcowskim Parku Narodowym, odkrytą przez studentów (chyba UJ). Praca wre, worki plastikowych butelek i innych śmieci wyciągamy na brzeg. Śniadania i obiady przygotowujemy na balkonie w Willi, kocher, kotlety z mortadeli i to co w miejscowym sklepiku, jest ok. Jaskinia czeka. 

Jama Anki, bo tak nazwali ja studenci, mocno ukryta w Wąwozie Kraków. Do jaskini Darek K. („Kiciuś”) i Paweł T. („Tysol”) opuszczali nas długim kominem na …paskach od spodni. W środku ciasno i ciemno. Gdzieniegdzie skaczące i rechoczące żaby… i my ciekawi tego, co ukryte i schowane przed światem. Bawiłam się wyśmienicie. Świadomość wejścia do jaskini nieudostępnionej do zwiedzania podgrzała atmosferę. Dużo śmiechu, ekscytacji i kupa brudnych ubrań po przejściu wąskich korytarzy. Pamiętam, doceniam i żałuję, że ten czas nie wróci:)

Zobacz więcej z życia drużyny

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.